Obieżyświat: Gdańsk i Gdynia

Cześć!


Na weekend 9-10 maja wybraliśmy się z Krzyśkiem do Gdańska, bo już dawno chcieliśmy gdzieś wyjechać z dala od Wrocławia. Jak już gdzieś jechać to tylko nad morze, które kocham i mogłabym się w nie gapić godzinami. No a przy tym w Trójmieście nuda nas nie złapie na pewno. Tak więc zaczęliśmy od Gdańska, Krzysiek wybrał hotel, Kobza Haus, który ma rewelacyjną lokalizację, bo przy samej Starówce! Zatrzymaliśmy się tam na jedną noc z soboty na niedzielę. No więc zacznijmy od początku..




Wszystkie zdjęcia wykonane telefonem

Początek był niezbyt ciekawy, ponieważ planowo z Wrocławia mieliśmy wyjechać pociągiem o 23:40 w piątek, a pierwszy raz zdarzyło mi się, że pociąg był opóźniony i to aż o 170 minut, koszmar, trzeba było ciągle siedzieć na dworcu, do czasu jego przyjazdu no i tak o godzinie 2:15 wyjechaliśmy  dopiero z Wrocławia. Byliśmy zmęczeni i śpiący, a w pociągu nie śpi się za wygodnie, więc kiedy dojechaliśmy byliśmy trochę zmęczeni. Podczas podróży mijaliśmy ładne widoki, udało mi się zrobić tylko takie zdjęcie jeziorka za drzewami, ale było ich trochę więcej.



Po godzinie 9 dotarliśmy do Gdańska, powitało nad Słońce 


Podjechaliśmy zostawić bagaż w hotelu by móc swobodnie poruszać się do czasu rozpoczęcia doby hotelowej po mieście, nieopodal piękna Starówka



Restauracje szykują się do otwarcia, niektóre pięknie wyglądały 




Zdecydowaliśmy pojechać nad morze do Brzeźna, praktycznie do samej plaży dojeżdża tramwaj, no i po raz pierwszy zobaczyliśmy morze. Pogoda już troszkę się zepsuła, ale nie padało i nie było za gorąco, powietrze takie rześkie. 




Spacerkiem dotarliśmy na molo w Brzeźnie


Nie obyło się bez rybki 

A wieczorkiem znów spacer po Starówce


Nasz hotel mieścił się wśród tamtych kamienic, więc lokalizacja była na prawdę wspaniała 



Sex On The Beach dla mnie, Mojito dla Krzyśka w HardRockCafe 



Zdrówko!



Panorama naszego pokoju (Aby powiększyć KLIKnij)


Nowe Somersby o smaku kwiatu bzu i limonki, dosyć ciekawe, jednak wole klasyczne 




Następnego dnia w niedzielę, wybraliśmy się do Gdyni. Dużym plusem jest SKM czyli Szybka Kolej Miejska, która z Gdańska wyjeżdża co 15 minut, więc dojazd nie jest w ogóle problemem






W Gdańsku jest cukiernia, która robi najlepsze pączki na świecie, w kształcie trójkątów, które miałam okazję spróbować na Jarmarku Dominikańskim w tamtym roku. Chciałam się tam wybrać, ale niestety w niedzielę cukiernia była nieczynna a w sobotę się nie wyrobiliśmy, ale jak się okazało nie wszystko stracone. W Gdyni są dwie pączkarnie niemal obok siebie, więc wzięłam po jednym pączku z każdej, a Krzysiek czekoladową muffinkę z wiśniami (dla niego ciasto musi być czekoladowe :) ).


Pączek z twarożkiem i brzoskwinią



Spacerkiem dotarliśmy do portu, na zdjęciu Dar Pomorza




Ulubione nadmorskie, wakacyjne stragany ♥






Kolejna rybka, ta w Gdyni duużo dużo lepsza


Po obiadku trzeba położyć się trochę na plaży :) 







Po południu zrobiło się trochę zimniej, więc podjechaliśmy jedną stację SKM-em do jednej z większych galerii jakie widziałam. To fakt, Riviera w Gdyni i Galeria Bałtycka to najlepsze galerie w jakich byłam, duże, praktycznie wszystko jest na miejscu, we Wrocławiu trochę tego brakuje, np. w przypadku drogeri, tam wszystkie są razem. Musieliśmy zrobić zakupy na powrót, więc to że był tam Auchan dużo ułatwiło.





Z Gdyni wróciliśmy po bagaż i udaliśmy się na dworzec. Złapał nas deszcz, dobrze że tak późno, kiedy już jechaliśmy na dworzec :) 




Polecam każdemu taki wyjazd, kto chce się na chwilę wyrwać i odpocząć. Podróże to najlepsze co można dla siebie zrobić, nie trzeba wcale daleko wyjeżdżać by przeżyć coś inspirującego i coś nowego. 


Lubicie podróżować? 


xoxo ♥♥

1 komentarz:

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...